„Wóz Drzymały” – ten zbitek słów zadomowił się w polskiej świadomości. Wielu z nas kojarzy Drzymałę – człowieka, który na przekór niemieckim zaborcom zamieszkał w wozie. Zdecydowanie mniej osób jednak zna jego imię, wie co robił i co doprowadziło do sytuacji, w której się znalazł.
Przyjrzyjmy się bliżej tej postaci.
Pierwsze 47 lat życia
Michał Drzymała urodził się 13 września 1857 roku w Zdroju (okolice Grodziska Wielkopolskiego). Wychowywał się na 8-hektarowym gospodarstwie. Jego rodzice nie byli ani zbyt majętni, ani też nie przejawiali większej aktywności społecznej.
Nasz bohater kontynuował rodzinne tradycje, zajmując się gospodarstwem. Przez 47 lat też nie przejawiał większej aktywności, stał na uboczu, nie wyróżniał się niczym.
Germanizacja a Drzymała
Na jego losy piętno odcisnęły czasy, w których przyszło mu żyć. Przełom XIX i XX wieku to zdecydowane nasilenie ucisku germanizacyjnego ze strony zaborcy. Wtedy to nie tylko ograniczano swobodę porozumiewania się w języku polskim, ale dążono także do tego, aby ziemia znalazła się w rękach niemieckich gospodarzy.
Realizacją drugiego działania miała zająć się Komisja Kolonizacyjna, wspierana sporymi funduszami. Jej zadaniem był wykup ziem z rąk polskich. Efekty poczynań komisji nie były jednak do końca zadowalające. W 1904 roku sejm pruski postanowił dokręcić śrubę germanizacyjną i przyjął antypolską ustawę, która miała utrudnić wzniesienie domu bądź zabudowań gospodarskich na zakupionej ziemi.
Drzymała ma problem po zakupie ziemi
W tym momencie na arenę dziejów wkracza Michał Drzymała. W 1904 roku zakupił on 2 hektary ziemi od Niemca Neldnera w miejscowości Podgradowice. Postanowił wybudować dom mieszkalny. Choć w momencie zakupu ziemi wspomniana wcześniej ustawa jeszcze nie obowiązywała, to Drzymale na różne sposoby utrudniano uzyskanie pozwolenia na budowę. Pomimo złożenia stosownych dokumentów, nie otrzymał na to zgody.
Nasz bohater wspominał to tak: „(…) nieźle zarabiałem furmanieniem, lecz skaranie boskie z tymi Szwabami, którzy nie chcieli dać zezwolenia na budowę domu. Rozrzucali ognisko, nakładali kary pieniężne i nie dawali spokoju we dnie i w nocy.”
Wóz wkracza do akcji
Nasz bohater nie poddawał się i znalazł sprytne rozwiązanie. W 1905 roku za 350 marek kupił wóz cyrkowy i zamieszkał w nim wraz z rodziną.
W 1907 roku naszego bohatera odwiedził hrabia Marceli Kazimierz Czarnecki oraz dwóch Francuzów. Efektem ich spotkania były artykuły prasowe z fotografią niecodziennego lokum, publikowane np. na łamach poczytnej wówczas „Gazety Grudziądzkiej”.
Drzymała stał się znany. Wielkopolscy działacze narodowi zorganizowali komitet, który przyczynił się do zakupu nowego wozu, większego i zdecydowanie wygodniejszego. Nowe lokum miało 8 metrów długości, było szerokie na 2,5 metra i wysokie na 2,3 metra, a w środku była nawet kuchnia i pokój. Stary wóz trafił natomiast do innego rolnika – Wincentego Przymusa z Mozdrza, który miał podobne problemy jak Drzymała.
Nie ma jednak róży bez kolców. Wzrost swojej popularności Drzymała podsumowuje w ten sposób: „(…) dostałem nowy wóz, ale i nową biedę. Ludzie przyjeżdżali oglądać wóz, a ja pod zarzutem nielegalnego zgromadzenia co jakiś czas wędrowałem do kozy”. Drzymała bał się otrucia w areszcie, jadł tylko to, co dostarczała mu żona.
Wóz to dom, wóz jest za niski…
Przez pierwsze lata Niemcy nie interesowali się losem Drzymały i jego nietypowym „domem”. Gdy jednak jego sprawa stała się medialna, przyjrzano mu się bliżej i rozpoczęto etap znaczącego utrudniania mu życia. Zaborcy uznali wóz za dom, ponieważ stoi przez 24 godziny na dobę w tym samym miejscu. Takie założenie prowadziło do wniosku, że Drzymała nie może legalnie w nim przebywać.
Nasz bohater znalazł na to sposób – co dobę przesuwał wóz o kilka centymetrów. Tym samym argumentował, że jest posiadaczem pojazdu kołowego, a nie domu, w efekcie czego nie podlega on prawu budowlanemu. Przez długi czas Drzymała musiał swoje racje przedstawiać przed niemieckimi sądami i urzędami, korzystając przy okazji z pomocy polskich adwokatów.
Nękań jednak nie było końca, w pewnym momencie nawet wysokość wozu stała się kwestią sporną (był zbyt niski). Drzymała musiał wyprowadzić się z wozu, zamieszkał nawet w lepiance z piecykiem. Było to jednak rozwiązanie tymczasowe – ostatecznie kupił ziemię z domem i wyremontował go.
Dalsze losy Drzymały
Popularność bohatera w żaden sposób nie przełożyła się na jego sytuację bytową. Pozostał on biednym rolnikiem, który zarabiał głównie na furmanieniu.
Rodzinnie też mu się nie wiodło. W pierwszej wojnie światowej stracił dwóch synów, którzy walczyli w szeregach niemieckiej armii. Pozostali dwaj synowie ożenili się, trafili do Zagłębia Ruhry i wtopili się w niemiecką społeczność. Dla Drzymały, polskiego patrioty, był to ogromny cios.
W 1927 roku Drzymała otrzymał od państwa dożywotnią rentę oraz 15 hektarów ziemi we wsi Grabówno.
Nie tylko Drzymała
Michał Drzymała nie był jedynym polskim rolnikiem, który borykał się z takimi utrudnieniami i problemami. Wskutek antypolskiej ustawy wielu chłopów było zmuszonych adaptować na cele mieszkalne wozy bądź zabudowania gospodarcze.
Niektóre przykłady należy zaliczyć wręcz do kategorii tragicznych. Franciszek Chrószcz ze śląskiego Pszowa również nie otrzymał zgody na budowę domu. Wykopał więc jamę i zaczął w niej mieszkać. Próbę eksmisji niepokornego chłopa podjął policjant. Mieszkaniec jamy zabił go, a następnie popełnił samobójstwo.
Jednak to sprawa Drzymały została szeroko nagłośniona w ówczesnych czasach – o nieugiętym mieszkańcu Wielkopolski słyszano w Europie i w Ameryce. W jego obronie stawali najwybitniejsi polscy pisarze, na czele z Bolesławem Prusem i Henrykiem Sienkiewiczem. Nie da się ukryć, że postawa Drzymały dodawała otuchy polskiemu społeczeństwu, szykanowanemu przez niemieckiego zaborcę.
Śmierć Drzymały i losy wozu
Drzymała zmarł 25 kwietnia 1937 roku. Jego pogrzeb był jedną wielką patriotyczną manifestacją. Pośmiertnie odznaczono go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzonej Polski. Dwa lata po jego śmierci nazwę miejscowości, w której nieskutecznie próbował postawić swój dom, zmieniono na Drzymałowo. W trakcie wojny niemieccy okupanci nie oszczędzili mogiły bohatera – symboliczny nagrobek odtworzono dopiero w 1962 roku.
Co się stało z wozem? W 1910 roku włączono go do zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie. Znalazł swoje miejsce na Barbakanie. W 1922 roku wóz został sprzedany, kupił go właściciel firmy spedycyjnej z Prądnika, Józef Butyński, za 80 tysięcy marek polskich. Wóz niestety nie dotrwał do naszych czasów, ale jego replikę można obejrzeć na rynku w Rakoniewicach.
Historia bez wątpienia faworyzuje tych, którzy stoją na świeczniku – królów, prezydentów lub dowódców wojskowych. Zwykły człowiek, który nie decyduje o wybuchu kolejnej wojny lub jej zakończeniu, który swą charyzmą nie porywa wielkich tłumów, ma raczej małą szansę na zapisanie się na kartach historii. Biednemu rolnikowi z Wielkopolski, Michałowi Drzymale, udało się to jednak. Znalazł miejsce w naszej pamięci dzięki swojej determinacji, uporowi i sprytowi.
Źródła:
Wielka księga patriotów polskich, red. Andrzej Nowak, Krzysztof Ożóg, Leszek Sosnowski, Kraków 2013.
Andrzej Chwalba, Wojciech Harpula, Michał Drzymała i jego wóz. Najsławniejszy polski chłop na świecie, wielkahistoria.pl
Zdjęcie: NieznanyUnknown author, Public domain, Wikimedia Commons