Wiek XVI w świadomości Polaków to okres niesamowitego rozwoju i bogactwa. To nasz Złoty wiek, do którego z nostalgią tak chętnie wracamy. Bo jak tu nie czuć się dumnym, skoro Rzeczpospolita była liczącym się europejskim krajem, bogatym dzięki eksportowi zboża, a przed jej armią drżeli wszyscy inni. Czy wiek XVI słusznie zasłużył na określenie „złoty”? Czy Polska była wtedy „spichlerzem Europy”? Jak wyglądało wówczas rolnictwo? Na te pytania spróbujemy znaleźć odpowiedź.
Od gospodarstw czynszowych do folwarków
Rolnictwo mogło się rozwijać dzięki zmianie gospodarstw czynszowych w folwarczne – był to proces zainicjowany we wcześniejszych dekadach. Folwarki tworzyli między innymi zasobni w kapitał mieszczanie, którzy wykupywali tereny wokół miast. Chcieli być szlachtą, ale nie kwapili się do odbywania służby wojskowej, czyli spełnienia obowiązku spoczywającego na każdym szlachcicu. Ostatecznie za czasów Jana Olbrachta, w następstwie skarg oraz protestów, w 1496 roku zakazano mieszczanom zakupu ziemi w pobliżu miast.
Folwarki zwiększały swoją produkcję dzięki pozyskiwaniu nowych ziem uprawnych. Działo się to na dwa sposoby: albo przejmowano gospodarstwa chłopskie, albo dostosowywano pod działalność rolniczą nowe, dotąd niezagospodarowane tereny. Szacuje się, że pod koniec XVI wieku 30 proc. gruntów uprawnych należało do gospodarstw folwarcznych. Same folwarki oczywiście różniły się co do wielkości – najmniejsze zajmowały jeden łan (ok. 16 ha), największe zaś kilkadziesiąt łanów.
Folwarki nie były jednolite – na przestrzeni lat wykształciło się kilka ich typów. Te drobnoszlacheckie nie były wielkie, obejmowały 1-2 wsie. Większe od nich były folwarki średnioszlacheckie, gromadzące kilka lub kilkanaście osad wiejskich. Na samym szczycie zaś znajdowały się te należące do magnaterii oraz prowadzone przez biskupstwa lub klasztory.
Rolnictwo Złotego wieku w liczbach – co, gdzie i na jakim obszarze uprawiano
Ziemie uprawne zajmowały w ówczesnej Rzeczypospolitej ok. 12,7 proc. powierzchni kraju (11 mln ha z 86,5 mln ha – ok. 1580 roku). Aż 600 tys. rodzin zajmowało się gospodarowaniem. Warto zaznaczyć, że na terenach Rzeczypospolitej mieszkało ok. 8 milionów ludzi.
Kluczowe znaczenie w produkcji roślinnej miało żyto i owies, dodatkowo warto też wspomnieć o pszenicy i jęczmieniu – choć ich znaczenie było dużo mniejsze. W XVI wieku rolnictwo było dość uzależnione od napływającej z zachodu mody, która również wpływała na to, jakie rośliny zaczęto uprawiać. To wtedy trafiły do nas różnorakie warzywa: kapusta, sałata, koper, seler, por oraz kalafior. Bydło było kluczowe w chowie zwierząt.
Transport płodów rolnych ułatwiały spławne rzeki, dlatego większość terenów rolniczych była zlokalizowana w ich okolicy. Wisła miała w ówczesnych czasach niebagatelne znaczenie dla pomyślności gospodarczej Rzeczypospolitej.
Z czasem pod uprawy przeznaczano nowe rejony: pustkowia nad Bugiem i Narwią, ziemie ruskie czy też tereny Prus Królewskich oraz Żuław Wiślanych.
Społeczeństwo wiejskie w XVI-wiecznej Rzeczypospolitej
Jak żyło się wówczas ludziom na wsi? Kmiecie, czyli chłopi mający własne gospodarstwa i płacący czynsz swojemu panu, z jednej strony nie mogli narzekać na swój status materialny. Zatwierdzono w 1496 roku prawo, które miało ograniczać chęć migracji kmieciów. Nie było ono jednak aż tak potrzebne – kmieciom raczej dobrze się żyło w miejscach, gdzie przyszło im mieszkać. O ich zamożności może też świadczyć inny fakt – to w XVI wieku powstały najbarwniejsze stroje ludowe.
Z drugiej natomiast strony mieliśmy biedniejszą warstwę chłopstwa, której los nie był godny pozazdroszczenia. Tylko 2 proc. stanu chłopskiego potrafiło czytać i pisać. Chłopi byli mocno wyzyskiwani przez swych panów, nie mieli podstawowych praw. Jedyne, co ich różniło od bycia niewolnikiem to fakt, że pan nie mógł ich sprzedać jako osobny składnik majątku – choć sytuacja zmieniała się o 180 stopni, gdy dochodziło do zbycia całej wsi (wtedy chłop był niestety składnikiem pakietu i mógł być przehandlowany razem ze swoją osadą). Chłopskie rodziny żyły głównie w nędzy, jeden nieurodzajny rok oznaczał dla nich głód, a nierzadko też śmierć. W porównaniu do Zachodu, los chłopa mieszkającego na terenach Rzeczypospolitej był dużo gorszy.
Czy byliśmy „spichlerzem Europy”
Ówczesna Rzeczpospolita, jak widać, była państwem kontrastów – nie było to jednak nic nadzwyczajnego w tamtych czasach. Nierówność była charakterystyczna dla wielu innych organizmów państwowych. Z jednej strony spora część mieszkańców Rzeczypospolitej miała wpływ na losy kraju – aż 6-10 proc. społeczeństwa (stan szlachecki). Z drugiej strony mieliśmy natomiast rzeszę ludzi, dla których nieurodzaj mógł oznaczać śmierć.
Byliśmy regionalnym mocarstwem, które liczyło się w Europie. Podstawy tej mocarstwowości, według Marcina Piątkowskiego, były jednak dość wątłe – co może potwierdzić późniejsze staczanie się Rzeczypospolitej w niebyt.
Wspomniany ekonomista zauważa, że rozwój gospodarczy wynikał w głównej mierze z eksportu podstawowych, nieprzetworzonych produktów – pszenicy i drewna. W zamian trafiały do nas towary luksusowe, których zadaniem było tylko zaspokojenie szlacheckiej konsumpcji i próżności.
W opinii Piątkowskiego określanie Rzeczypospolitej jako „spichlerza Europy” było nie do końca uprawnione. Odpowiadaliśmy za 1-2 proc. zapotrzebowania zachodniej części kontynentu i mniej niż 5 proc. konsumpcji indywidualnej. Jak na rzekomego potentata to mimo wszystko niewiele. Dodatkowo, często zyski ze sprzedaży zboża trafiały do rąk obywateli niemieckich i holenderskich kontrolujących handel.
Czy Złoty wiek był złotym
XVI wiek można uznać za jedno z najbardziej pomyślnych stuleci w historii Polski. Był to ostatni moment, w którym Rzeczpospolita osiągała wzrost – w szczytowym jednak okresie dochód krajowy brutto na mieszkańca zbliżył się do poziomu… 53 proc. tego, co osiągał wówczas Zachód. Byliśmy więc w połowie tak bogaci, jak nasi zachodni sąsiedzi. Później było już tylko gorzej (np. 37 proc. w 1700 roku).
XXI-wieczna Polska osiąga zdecydowanie lepsze rezultaty – podano, że w 2023 roku PKB naszego kraju to ok. 80 proc. średniej unijnej. To zdecydowanie więcej niż w XVI wieku.
Być może obecnie nieuprawnionym jest twierdzenie, że XVI wiek był złotym. Dla wielu jednak pokoleń był punktem odniesienia, do którego wracano z nutką nostalgii. To wtedy byliśmy najbogatsi w historii – gdybyśmy nie uwzględnili w swoich rozważaniach dwóch dekad XXI wieku. Nie bez znaczenia jest też fakt, że choć Rzeczpospolita nie była tak bogata jak państwa Zachodu, to mogła poszczycić się osiągnięciami na polu militarnym.
Czas pokaże, czy ostatecznie trwające stulecie stanie się nowym polskim złotym wiekiem. Na weryfikację tej tezy musimy jednak jeszcze poczekać kilka dekad. Nic nie jest jeszcze przesądzone, nasza historia wielokrotnie nam pokazała, że potrafimy odnieść sukces, ale nie zawsze jesteśmy w stanie swoje zdobycze zachować – co jest pewną przestrogą. Do końca więc tego stulecia XVI wiek może na pewno nosić miano złotego.
Więcej o historii:
Polskie rolnictwo i ubezpieczenia – wspólna historia
Źródła
Koneczny F., Dzieje Polski opowiedziane dla młodzieży, Lublin 2010
Bański J., 2007, Historia rozwoju gospodarki rolnej na ziemiach polskich, https://www.igipz.pan.pl/tl_files/igipz/ZGWiRL/ARP/03.Rozwoj%20gospodarki%20rolnej%20w%20Polsce.pdf
Piątkowski M., Złoty wiek. Jak Polska została europejskim liderem wzrostu i jaka czeka ją przyszłość, Warszawa 2023
Gnaś H., Kiedy Polska była największa?, https://ciekawostkihistoryczne.pl/2022/04/24/kiedy-polska-byla-najwieksza/
Lipczyński T., PKB per capita w UE. Polska osiągnęła rekordowy poziom, https://forsal.pl/gospodarka/pkb/artykuly/9471875,pkb-per-capita-w-ue-polska-osiagnela-rekordowy-poziom-mapa.html
Zdjęcie: Wojciech Gerson – Gdańsk in the XVII century, domena publiczna