Bananowy problem w Laosie
Laos jest jednym z biedniejszych azjatyckich krajów. W ostatnich latach bardzo mocno współpracuje ze swoimi ogromnym sąsiadem – Chinami. Laotańskie rolnictwo jest jedną z tych dziedzin, która niezwykle interesuje inwestorów z Państwa Środka.
Banany podstawą eksportu
Chiny nie mają odpowiedniego klimatu, aby uprawiać banany – stąd poszukiwania odpowiedniego partnera, który dysponowałby lepszymi warunkami i jednocześnie nie był położony na drugim końcu świata. Laos był pod tym kątem idealny, więc od końca 2000 roku rozpoczęła owocna współpraca w tym zakresie pomiędzy tymi dwoma krajami.
W Laosie szybko zaczęły powstawać chińskie plantacje bananów. Doprowadziło to do tego, że te owoce są hitem eksportowym – stanowią aż 80 procent laotańskiego eksportu. Handel nimi przyniósł Laosowi w 2020 r. ponad 227 mln dolarów amerykańskich.
Zakładane przez cudzoziemców plantacje stały się dla wielu szansą na wyjście z biedy i znalezienie zatrudnienia. Często całe rodziny udają się w inne miejsce kraju, na bananową plantację, aby tam przez okres 7-10 miesięcy pracować – po czym wracają do swojego stałego miejsca pobytu. Opiekowanie daną farmą przez taki czas może oznaczać zarobek rzędu 2300 dolarów amerykańskich dla pracownika.
Druga strona medalu
Nie ma jednak róży bez kolców – rozwój tego sektora rolnictwa przyczynił się do wielu problemów.
Po pierwsze – dewastacja lokalnego środowiska. Na terenach, gdzie położone są plantacje, zaobserwowano szereg negatywnych zjawisk. Rzeki stały się niezdatne do kąpieli, woda z nich nie nadaje się do picia, populacja ryb zaś znacząco się skurczyła.
Po drugie – praca na plantacjach bywa często niebezpieczna. Nieprzestrzegane są podstawowe zasady bezpieczeństwa. Podczas stosowania chemikaliów – czy to do zwalczania chwastów lub zabijania owadów – pracownicy często nie noszą odpowiednich masek, przez co są narażeni na kontakt z toksycznymi substancjami. Pojawiają się też zarzuty, że część z plantacji stosuje środki mogące powodować raka płuc (chlorpyrifos) albo zajmuje się spalaniem plastiku.
Zdrowie pracowników plantacji jest więc wystawione na poważną próbę – nie wszystkim jest dane wyjście z niej zwycięsko.W ostatnim czasie Radio Free Asia donosiło o śmierci dwóch młodych pracowników plantacji (18 i 30 lat). W opinii pracujących z nimi kolegów był to efekt kontaktu z groźnymi substancjami przez długi okres czasu i brak udzielenia odpowiedniej pomocy medycznej.
Przepisy są, ale…
Rząd Laosu dostrzegła problem – nawet w 2017 roku zakazano zakładania nowych plantacji bananów, choć rok później zakaz ten zniesiono z uwagi na inne prace. Odpowiednie przepisy dotyczące ochrony środowiska i praw pracownika w tych newralgicznych obszarach istnieją. Jak to jednak bywa, nie są należycie egzekwowane.
Kontrole są przeprowadzane, natomiast często w ich trakcie do korumpowania osób kontrolujących. Koperta często załatwia sprawę i powoduje, że na papierze wszystko jest w porządku.
Przed rządzącymi Laosem stoi więc poważne wyzwanie – jak rozwijać z sukcesem tę gałąź rolnictwa, a jednocześnie minimalizować negatywny jej wpływ na zdrowie pracowników oraz stan środowiska naturalnego.
Źródło: www.aseantoday.com