Mądry rolnik musi się ubezpieczyć
Rozmowa z Grzegorzem Czupryniakiem prowadzącym gospodarstwo w woj. lubuskim
Grzegorz Czupryniak z bratem i synem prowadzi gospodarstwo o areale 650 ha w Sławicy, w pow. strzelecko-drezdeneckim. Uprawia ziemniaki, rzepak i zboża. Jest rolnikiem od pokoleń, sam na roli pracuje od 1988 roku.
Proszę opowiedzieć kilka słów o sobie i swoim gospodarstwie.
Rolnictwo to nasza rodzinna tradycja. Z bratem przejęliśmy gospodarstwo od rodziców i jesteśmy już trzecim pokoleniem rolników. Mój syn kończy studia na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu i też bardzo angażuje się w tę pracę. W naszym gospodarstwie zajmujemy się produkcją roślinną – ziemniaki, rzepak i zboża.
Prowadzenie gospodarstwa wiąże się z ryzykiem. Jakim najczęściej?
Przy tak dużym gospodarstwie i przy takim profilu, wpływ na plony ma wiele nieprzewidywalnych zdarzeń, np. pogoda i związane z nią zjawiska – grad, przymrozki, huragany. Do tego inne sytuacje, jak choćby awarie maszyn, uszkodzenia innych obiektów czy wypadki.
Co pomaga zmniejszać wpływ tych zjawisk na prowadzenie biznesu?
Wiedza i doświadczenie są konieczne, ale nie da się przewidzieć i zapobiec zjawiskom pogodowym. Dlatego ważne jest ubezpieczenie, które pozwala przetrwać wszystkie te nieszczęśliwe sytuacje i spać spokojnie. Mądry rolnik traktuje składkę na ubezpieczenie jako część kosztów produkcji – bez ubezpieczenia nie da się rozsądnie prowadzić gospodarstwa. Ubezpieczamy się w Concordii Polska Grupa Generali, odkąd to towarzystwo weszło do Polski. Zależało nam, żeby to był rolniczy ubezpieczyciel. Zawsze jestem ostrożny i wcześniej wszystko analizuję. Oferta Concordii okazała się być najbardziej kompleksowa. Mam porównanie z inną firmą, w której ubezpieczyliśmy część naszego dobytku. Weryfikacja nastąpiła przy okazji likwidacji szkody. Wtedy Concordia udowodniła, że podchodzi do swoich obowiązków bardziej profesjonalnie. Dzielenie się ryzykiem z ubezpieczycielem jest elementem zarządzania gospodarstwem. Obecnie ubezpieczamy wszystko.
Wszystko, czyli co?
Uprawy i maszyny – ciągniki, kombajny i inny sprzęt. Dla maszyn mamy ubezpieczenia OC i Agrocasco, bo wyjeżdżamy nimi także na drogi publiczne, a to wiąże się z odpowiedzialnością. W przypadku upraw bardzo ważna jest pogoda, która w ostatnich latach nie sprzyja rolnictwu. Rzepak, dla przykładu, ubezpieczyliśmy od gradu, wiosennych przymrozków i ognia. Uprawy to fabryka pod gołym niebem i możemy zachowywać się profesjonalnie, ale wystarczy zawahanie aury i wszystko idzie w niwecz. Dlatego zawsze powtarzam, że mądry rolnik musi się ubezpieczyć.
Może Pan opowiedzieć o szkodach, które wystąpiły u Was?
Na przykład w ubiegłym roku do kombajnu wpadł kamień i poważnie go uszkodził. Szkoda była duża, ale jej likwidacja przebiegła bardzo sprawnie. Rzeczoznawca szybko przyjechał na miejsce i mógł dokładnie ocenić sytuację. Uszkodzeniu uległ m.in. bęben młócący i wał napędzający młocarnię. My dla pewności też wszystko dokumentujemy, żeby ułatwić pracę likwidatorom. Maszyna trafiła do serwisu, a my uzyskaliśmy środki na jej naprawę. Dzięki temu kombajn po niedługiej przerwie mógł wrócić do pracy.
Podobną sytuację mieliśmy kilka lat wcześniej. Kombajn ziemniaczany najechał na element metalowy leżący na drodze. Uszkodzeniu uległa opona i felga. Opona wyjątkowa – Trelleborg, której dostępność w Polsce jest okresowa. Na szczęście wypłata odszkodowania pomogła szybko sprowadzić nową oponę i nie naruszyło to naszego budżetu. W obydwu przypadkach mieliśmy ubezpieczenie w Concordii.
Zawsze powtarzam: jeśli masz profesjonalny park maszyn, musisz go ubezpieczyć. Nigdy nie wiesz, co się wydarzy.