Piosenki o koniach cz. 1
Koń by się uśmiał – wyrażenie to na pewno znamy. Co jednak w sytuacji, gdy koń by sobie posłuchał – jaką muzykę by wybrał, które teksty trafiłyby do jego serca i uszu?
Brak znajomości języka końskiego może być ogromną przeszkodą w znalezieniu odpowiedzi na to pytanie. Na szczęście można wysunąć pewne przypuszczenia, wykorzystując ludzką zdolność dedukcji.
O czym by koń chciał posłuchać?
Ludzie z reguły lubią słuchać piosenek o sobie, uczuciach, miłości. Szerszy rozgłos często zyskują utwory, które gloryfikują dobre strony np. naszej historii i nas samych – stąd popularność nad Wisłą szwedzkiego zespołu Sabaton, który kupił polską publikę utworem „40:1”. W najpopularniejszych utworach to człowiek jest centralnym punktem. Chciałoby się rzec konia z rzędem temu, kto znajdzie kilka hitów, których tematyką są psy, koty albo maszyny rolnicze (o maszynach jest kilka utworów, ale o tym gdzie indziej). Takie utwory są, ale w zdecydowanej mniejszości.
Idąc tym tropem, można dojść do wniosku, że konie chciałyby posłuchać utworów o koniach. Tak, żadne to zdziwienie. Piosenek o koniach trochę jest – poznajmy je więc w trochę wolniejszym tempie.
Nie mam wątpliwości, że jeśli konie pokochałyby folk metal, to na ich playliście królowałby chiński zespół Tengger Cavalry. Skąd ta pewność? Otóż w większości piosenek tego zespołu pojawia się słowo koń, rumak, a muzyka zespołu momentami brzmi jak koński galop.
Tengger Cavalry – krótka historia
Zespół Tengger Cavalry został założony w 2010 roku w Chinach. Później jednak przeniósł się do Stanów Zjednoczonych i tam działał przez ostatnie lata swojego istnienia. Rozwiązany został w 2019 roku po samobójstwie Nature’a Ganganbaigal’a – najważniejszego członka zespołu. W skład bandu wchodzili swego czasu również Amerykanie.
Tengger Cavalry w swojej muzyce wykorzystywał nie tylko gitary i perkusję, ale również środkowoazjatyckie instrumenty ludowe. Główną tematyką jego utworów była mitologia, szamanizm oraz tengryzm (azjatycka religia).
Naturalnie głównymi bohaterami muzycznych opowieści Tengger Cavalry były mongolskie plemiona. Mongołowie, jak wiadomo, lubowali się w uprawianiu „turystyki wojennej” i co jakiś czas łupili nasz kontynent. W tych dalekich ekspedycjach towarzyszyły im konie. W utworach zespołu nie mogło więc zabraknąć wątków końskich – w końcu większość swego życia Mongołowie spędzali w drodze, a Ford w tamtych czasach nie żył i nie miał okazji stworzyć samochodu w sam raz na mongolską kieszeń.
Zespół, co ciekawe, dostąpił zaszczytu występu w Carnegie Hall – słynnej nowojorskiej sali koncertowej, która dla muzyki metalowej rzadko kiedy stoi otworem. Ale jak widać Tengger Cavalry zasłużył na występ w tym miejscu.
Nadszedł więc czas na zaprezentowanie kilku utworów z motywami końskimi z repertuaru zespołu, który swoją muzykę określał jako nomadic folk metal.
Cavalry in Thousands
W tym utworze mowa o ogromnej armii i o koniach, które towarzyszą podczas długiej wędrówki. Jeden z najbardziej znanych utworów zespołu, najczęściej słuchana piosenka chińskiego bandu w serwisie Spotify.
War Horse
Tu chyba nikt nie ma wątpliwości, że konie są ważnym punktem piosenki, skoro w tytule połowa słów jest związana z tymi pięknymi zwierzętami, a w samym teledysku koni jest sporo. Uwaga, przez kilka sekund występuje metalowy krzyk – osoby, które go nie tolerują, mogą skupić się na widoku pięknych koni pędzących przed siebie.
Jest też druga wersja, mniej metalowa.
Black Steed
Komentatorzy sportowi często mówią o „czarnym koniu”, a Tengger Cavalry śpiewa o czarnym rumaku.
In the storm
Były rumaki, znajdą się też kucyki – i to płaczące, atakujące ze swoimi towarzyszami podczas burzy. Trudno zrozumieć, co wokalista śpiewa, natomiast transkrypcja jasno wskazuje, że pojawiają się tam „crying ponies”.
To by było na tyle. W kolejnej części pojawi się więcej zespołów – nie będzie tak monotematycznie jak teraz.
Źródło: Metal Archives, YouTube, lyricstranslate.com