
O bizonie, który jeździł autem | Bailey i Jim Sautner
Literatura wprowadziła do zbiorowej świadomości psa, który upodobał sobie transport kolejowy. Realne życie potrafi być jednak bardziej zaskakujące niż literacka fikcja. Potwierdza to przypadek bizona, który nie stronił od podróży autem ze swoim właścicielem. Poznajmy krótką historię Jimma Sautner’a, farmera rodem z Kanady, oraz Bailey’a, jego nietypowego zwierzęcia.
Jim Sautner i jego droga do farmerskiego życia
Nasz ludzki bohater artykułu urodził się w 1947 roku na farmie w prowincji Saskatchewan. Najbliżsi wspominają, że już od młodości kochał zwierzęta.
Nie od razu stał się jednak farmerem – pracował na platformie wiertniczej, był kierowcą oraz przedsiębiorcą. Dopiero w 1995 roku stał się pełnoprawnym rolnikiem, zakupując działkę niedaleko Crossfield w prowincji Alberta.
Na początek swojej farmerskiej przygody kupił 10 cieląt bizonów. W szczytowym momencie zarządzał stadem liczącym 400 osobników. Na zmniejszenie liczby zwierząt wpływ miała jednak gąbczasta encefalopatia bydła (BSE).
Bizon i królowa Elżbieta
Bizon Bailey został porzucony przez swoją matkę – miał jednak szczęście, bo na jego drodze znalazł się Jim Sautner, początkujący hodowca. Kanadyjski farmer zaopiekował się młodym zwierzęciem, karmił go z wykorzystaniem butelki. To sprawiło, że między bohaterami naszego artykułu wytworzyła się niesamowita więź.
Bailey szybko odnalazł się na farmie – ani na krok nie odstępował swojego właściciela. Jim Sautner został nawet poproszony o to, aby przyprowadzić swojego pupila na jedną z wystaw. Aby bizon nie czuł się tam samotny, farmer… spał z nim w zagrodzie.
Jak pokazuje historia i filmiki znalezione w serwisie YouTube, farmer lubił również towarzystwo swojego przyjaciela podczas… jazdy samochodem. Specjalnie przystosował swoje auto do przewozu nietypowego pasażera. Ciekawe, czy samochód miał wbitą do dowodu rejestracyjnego adnotację „przewóz bizonów”?
Nasi bohaterowie szybko stali się sławni – głównie dzięki gazetom, które podchwyciły temat nietypowej pary. Bailey stał się na tyle popularny, że zaliczył nawet spotkanie z królową Elżbietą i księciem Filipem w 2005 roku w Edmonton. Zaszczyt, nieprawdaż? Niejeden z białowieskich żubrów poczuł wtedy zapewne niemałą zazdrość.
Niestety, w 2008 roku Bailey uległ śmiertelnemu wypadkowi na farmie. Jim Sautner nie mógł pogodzić się ze stratą swojego wielkiego (dosłownie i w przenośni) przyjaciela. Na duchu podniosła go adopcja drugiego bizona, którego nazwał Bailey Junior.
„Zaklinacz Bizonów”
Córka farmera wspomina, że największą zasługą jego ojca było to, że ludzie dzięki niemu mogli poznać lepiej bizony, podejść do tych majestatycznych (i groźnych przy okazji) zwierząt, poczuć ich zapach. Jest przekonana, że zainteresowanie mediów w żaden sposób nie wpłynęło na działania ojca. Robiłby to, co robił, nawet w sytuacji, gdyby nikt o tym nie pisał.
Przydomek „Zaklinacz Bizonów”, który przylgnął do Sautner’a, bawił samego zainteresowanego. Nie uważał on, że ma jakieś niesamowite czy też magiczne zdolności – po prostu potrafił się na swój sposób dogadać ze zwierzętami. Był dumny ze swojego osiągnięcia – oswojenia dwóch bizonów. Zmarł kilka lat temu – w 2022 roku.
Jim Sautner to postać niezwykle oryginalna. Nawiązał bliską relację z potężnym, groźnym bizonem i… nie bał się nawet brać go do swojego auta. Niestety, nie udało nam się ustalić, czy w schowku samochodowym kanadyjskiego farmera znaleziono mandaty wystawione w związku z niezapinaniem pasów przez pasażera.
Więcej filmów z naszymi bohaterami: playlista Bailey the Buffalo | YouTube
Źródło
Kylee Pedersen, 'Bison Whisperer’ dies, leaving behind a larger than life legacy, https://www.cbc.ca/news/canada/calgary/bison-whisperer-dies-leaving-behind-a-larger-than-life-legacy-1.6350463
Fot. Gettyimages
Wideo: YouTube