Fachowość w likwidacji szkód – razem jesteśmy silniejsi
Rozmowa z Bernardem Mycielskim – odpowiedzialnym za działania ponad 200 rzeczoznawców Concordii Grupa Generali.
Ile wyniosły straty z tytułu szkód w uprawach ubezpieczonych w analogicznym okresie roku ubiegłego?
Łącznie w ramach umów ubezpieczenia zawartych jesienią 2018 roku, z tytułu ww. ryzyk, wypłaciliśmy rolnikom ponad 120 mln zł odszkodowań. Z czego 64 mln zł z tytułu gradu (zarejestrowaliśmy nieco ponad 6,2 tys. szkód), blisko 44 mln zł – przymrozków wiosennych (4,5 tys. szkód), 7,5 mln zł – deszczy nawalnych i huraganów (blisko 2 tys. szkód) oraz 2,5 mln zł za 700 szkód spowodowanych złym przezimowaniem.
Czy w trakcie ostatnich miesięcy mieliśmy w Polsce do czynienia z jakimiś ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi?
Moje kilkunastoletnie doświadczenie w koordynowaniu prac rzeczoznawców rolnych pokazuje, że najgroźniejsze w skutkach bywają lata przestępne. Zeszłoroczna zima okazała się dość łaskawa, jeśli chodzi o przezimowanie upraw. Jednak w latach ubiegłych to właśnie z tytułu ujemnych skutków przezimowania padały rekordowe wypłaty odszkodowań. Taki stan rzeczy miał miejsce na przykład w roku 2016 – wypłaciliśmy wówczas 170 mln zł, a w rekordowym 2012 roku – aż 270 mln zł.
Każdy rok jest inny. Nie wiadomo więc nigdy na pewno, co ostatecznie w danym roku stanie się wrogiem numer jeden dla upraw. Przykładowo, w pierwszej połowie 2019 roku odnotowaliśmy szkody masowe z tytułu przymrozków wiosennych, za które – jak wspomniałem wcześniej – wypłaciliśmy blisko 44 mln zł odszkodowań. Dla porównania, równie tragiczne w skutkach spowodowanych przymrozkami wiosennymi były lata 2014 – 40 mln zł oraz 2011 – 49 mln zł odszkodowań.
Warto również wspomnieć o tym, że w ramach zeszłorocznych pakietów uprawowych rolnicy po raz pierwszy mogli wykupić w Concordii Grupa Generali ubezpieczenie od ryzyka suszy w zbożach. Był to co prawda program pilotażowy, jednak zarejestrowaliśmy łącznie ponad 360 zgłoszeń, za które wypłaciliśmy ponad 1,6 mln zł odszkodowań.
Jakie regiony w ostatnim czasie zostały najbardziej dotknięte przez aurę?
To zależy o jakim ryzyku mówimy. Do największych szkód gradowych doszło w okresie pomiędzy majem a sierpniem 2019 roku, w kolejności: na Dolnym Śląsku (ponad 1,1 tys. szkód), w woj. wielkopolskim, woj. lubelskim, woj. kujawsko-pomorskim, woj. zachodniopomorskim oraz woj. pomorskim.
Najgorzej uprawy przezimowały w woj. kujawsko-pomorskim, woj. podlaskim, woj. lubelskim oraz woj. wielkopolskim.
Przymrozki wiosenne okazały się najgroźniejsze dla upraw w woj. kujawsko-pomorskim i woj. pomorskim (łączne straty wyniosły blisko 20 mln zł) oraz w woj. zachodniopomorskimi, woj. wielkopolskim oraz woj. warmińsko–mazurskim.
Huragany najbardziej dotknęły uprawy w woj. wielkopolskim i woj. kujawsko–pomorskim, a deszcze nawalne – tereny Lubelszczyzny i Wielkopolski.
Od jakich ryzyk rolnicy mogą się ubezpieczyć w trwającym właśnie sezonie uprawowym?
Rolnicy, którzy zdecydują się na ochronę swoich plonów w tzw. jesiennym sezonie uprawowym, mogą to zrobić w ramach pakietu podstawowego, obejmującego przymrozki wiosenne, złe przezimowanie oraz grad. Mogą także rozszerzyć ochronę o deszcz nawalny i huragan lub wykupić ubezpieczenie jedynie od ryzyka gradu.
A co według Pana wieloletnich obserwacji najbardziej zagraża uprawom?
Wszyscy wiemy, że pogoda jest nieprzewidywalna. Zalecałbym więc ochronę upraw przynajmniej od ryzyk takich jak: ujemne skutki przezimowania, przymrozki oraz grad. Co warto podkreślić, w 2020 roku z możliwości wykupienia ochrony od ryzyka suszy będą mogli skorzystać jedynie ci rolnicy, którzy w trwającym właśnie jesiennym sezonie uprawowym wykupią ubezpieczenie. Warto mieć to na uwadze.
Co wśród rolników budzi najwięcej kontrowersji i niedomówień podczas procesu likwidacji szkód?
Zdarza się, że przedmiotem nieporozumień w procesie likwidacyjnym jest stosowanie tzw. współczynnika kompensacji. Nasze wieloletnie doświadczenia, poparte naukowymi ekspertyzami, pokazują bowiem, że mimo faktu uszkodzenia części roślin w wyniku przymrozków wiosennych, potrafią one w okresie kwitnienia odrobić częściowo stratę. Przykładowo więc rzeczoznawcy na etapie oględzin na polu stwierdzają, że przymarzło 20 proc. kwiatów, z których miały rozwinąć się łuszczyny. Uwzględniając naturalny proces odbudowywania się roślin – właśnie rzeczony efekt kompensacji – wiadomo, że rzeczywisty ubytek w plonie będzie na poziomie nie 20 proc, a 12–13 proc. Rodzi to wśród rolników, którzy wcześniej nie mieli do czynienia z takimi zjawiskami, pewne niezrozumienie. Jednak po zbiorach przyznają nam rację i potwierdzają prawidłowe szacunki naszych ekspertów.
Co według Pana najbardziej liczy się w momencie wystąpienia szkód masowych?
Najważniejsza jest szybka reakcja i zrozumienie specyfiki pracy rolnika. Zwykle w takich momentach uruchamiamy specjalne procedury likwidacyjne. Takie podejście daje rolnikom szansę na zachowanie ciągłości biznesowej, poprzez brak zastoju w pracach polowych. W naszym przypadku możliwe jest to dzięki sieci wykwalifikowanych rzeczoznawców, działających aktywnie na terenie całej Polski.
Mamy taką praktykę, że w pierwszej kolejności nasi rzeczoznawcy pojawiają się na polach, na których najbardziej liczy się czas, tj. tam, gdzie np. w okresie letnim plony wymagają aktualnie zbiorów. Dopiero w dalszej kolejności szacowane są straty w uprawach późniejszych odmian. Taki system pracy pozwala nam zasilać kolegów rzeczoznawców z regionów, w których występuje naturalne opóźnienie w żniwach. Podobne praktyki stosujemy w przypadku szkód masowych spowodowanych ryzykami ubezpieczanymi w jesiennym sezonie uprawowym. Generalnie mobilizujemy siły tam, gdzie jest to najpilniejsze i najważniejsze.
Jak wygląda procedura likwidacyjna stosowana w Concordii Grupa Generali?
Rolnik, na którego polu doszło do zniszczeń, zgłasza szkodę do centrali naszej firmy – online, telefonicznie lub drogą mailową. Następnie wysyłamy zlecenie do jednego z naszych koordynatorów – rzeczoznawców, z regionu, którego zgłoszenie dotyczy. W dalszej kolejności rzeczoznawca terenowy kontaktuje się z poszkodowanym, umawiając dogodny dla niego termin oględzin zniszczonych upraw. I na koniec, po oszacowaniu szkody, rolnik czeka na wypłatę należnego odszkodowania.
Mam ten zaszczyt zarządzać i odpowiadać za pracę blisko 200 wykwalifikowanych rzeczoznawców rolnych w Polsce. Są to wysokiej klasy specjaliści z branży rolnej – doradcy rolni, czynni i emerytowani rolnicy, a także naukowcy. Daje mi to ogromną satysfakcję i pewność, że rolnicy, którzy nam zaufali, są w najlepszych rękach – rękach prawdziwych profesjonalistów znających się na branży agro.
Ponad rok temu Concordia została wzmocniona, zyskując nowego, silnego kapitałowo właściciela.
Concordia znana jest na polskim rynku jako ekspert w ubezpieczeniach dla sektora rolnego. Obecnie – dzięki Generali otrzymaliśmy silne zaplecze finansowe i wsparcie technologiczne. Łącząc te dwa elementy, możemy w pełni, obsługiwać Klientów sektora agro na polskim rynku, nawet tych najbardziej wymagających.