Nepal a pestycydy
Nepal zdecydowanie nie kojarzy nam się z rolnictwem – pierwsze, co przychodzi nam na myśl, to zapewne zaśnieżone himalajskie szczyty. Sam kraj zresztą ginie na samej mapie, przytłoczony przez wielkich sąsiadów – Chiny oraz Indie.
Rolnictwem w Nepalu zajmuje się aż 60 proc. populacji. Nie jest to wskaźnik zaskakujący – tak wygląda sytuacja w większości krajów biednych. Sektor, choć dający pracę tylu osobom, jest mało efektywny. Nepal był niegdyś eksporterem ryżu – obecnie zaś musi go importować z innych krajów, podobnie zresztą jak inne artykuły spożywcze. Powodów takiej sytuacji jest kilka.
Powód pierwszy to wzrost liczby ludności. Nepalu nie ominęła eksplozja demograficzna. Ten kraj, którego powierzchnia wynosi ponad 143 tys. km kw. (trochę mniej niż połowa Polski), zamieszkiwało w 2020 r. aż 29,1 mln osób. W ostatnich 3 latach roczny przyrost ludności wynosił ok. 0,5 mln osób. (worldometers.info).
Powód drugi – zanikanie gruntów rolnych w związku z rozwojem miast. W 2000 roku w miastach żyło 13,3 proc. populacji, obecnie jest to aż 21,4 proc. Wzrost więc dość znaczny.
Powód trzeci to natomiast komercjalizacja rolnictwa i próby zwiększenia jej wydajności poprzez stosowanie pestycydów. Zapędy te nie było kontrolowane przez rząd, który prowadził w tym zakresie dwuznaczną politykę. Z jednej strony pozwalał na import pestycydów, z drugiej natomiast próbował zniechęcać do ich stosowania. Przykładem takiego zniechęcania była akcja „No Pesticide Use Week” – tydzień bez stosowania pestycydów.
Coraz bardziej widoczny jest negatywny wpływ stosowania nadmiernej ilości pestycydów na zdrowie mieszkańców Nepalu. Już kilka lat temu wśród rolników zaobserwowano zwiększoną zachorowalność na raka. Wzrost tego wskaźnika lekarze przypisali dwóm czynnikom – nadmiernemu stosowaniu pestycydów oraz braku ostrożności przy zabiegach.
Nepalskie władzom niektórzy zarzucają bierność w tym zakresie. Pojawiają się głosy, że koniecznie jest podjęcie działań, które miałyby zahamować negatywne trendy związane ze stosowaniem pestycydów – chodzi m.in. o zwiększenie poziomu wiedzy i świadomości rolników w tej tematyce. Nie jest to jednak takie proste w sytuacji, gdy wielu farmerów nie potrafi czytać i pisać.
Dane: worldometers.info
Źródło: thehimalayantimes.com
Obraz Soraj Shahi z Pixabay